Przygotowany moszcz należy fermentować w naczyniach prawie po brzegi nim wypełnionych. Gąsior zatykamy czopkiem z czystej waty. Po ustaniu fermentacji burzliwej watę zastępuje się szczelnym korkiem zaopatrzonym w rurkę fermentacyjną. Korek zalewa się parafiną. Do rurki nalewa się wody z dodatkiem gliceryny lub alkoholu. W braku rurki zalać moszcz w szyjce olejem parafinowym lub czystą oliwą na wysokość jednego centymetra. Przy tym ostatnim sposobie należy od czasu do czasu uzupełniać powstały brak w gąsiorze przez dolewanie czystej wody. Zabiegi te mają na celu zamknięcie dopływu powietrza do moszczu (inaczej bowiem powstanie zamiast wina ocet), a zarazem umożliwienie odpływu gazu, wytwarzającego się przy fermentacji, który przez rurkę czy oliwę spokojnie uchodzić może (z 10 litrów moszczu tworzy się około 500 litrów gazu).
Najlepsza temperatura do fermentacji waha się w granicach 17—22°C, a więc temperatura pokojowa. Powyżej 25°C., fermentacja idzie spieszniej, ale ze stratą aromatycznych składników moszczu.
Po upływie paru tygodni, gdy moszcz przestał fermentować, t. j. gdy tylko mała ilość banieczek wychodzi i płyn z górnej części zaczął się klarować, należy sfermentowany moszcz ściągnąć z ponad osadu do gąsiora przy pomocy rurki gumowej. (Zabieg konieczny, gdyż osad drożdżowy przez swój rozkład zepsuje wino). Zamiast gąsiora, lepiej użyć beczki, gdzie prędzej i lepiej wino dojrzewa. By naczynie było zawsze pełne, należy brakujący moszcz uzupełnić innym winem, albo dodać niecukrowanej czystej wody (ewentualnie nasypać czystego krzemienia lub kuleczek szklanych). Następnie zamknąć naczynie, jak poprzednio, oliwą lub rurką fermentacyjną.